Pandemia COVID-19 zmieniła oblicze fryzjerstwa

684

Fryzjerzy to grupa zawodowa, której długi wzrosły w okresie pandemii o 30 proc. do blisko 49 mln złotych. W lutym, ostatnim miesiącu przed pandemią, ich zadłużenie było o prawie 11 mln zł niższe. Najwyższą kwotę do oddania partnerom biznesowym mają salony fryzjerskie i kosmetyczne z Mazowsza – muszą spłacić ponad 13 mln zł. Na kolejnych miejscach plasuje się Śląsk (7,7 mln zł) i Pomorze (4,2 mln zł).

Miniony 2020 rok, ze względu na panującą pandemię koronawirusa, był wyjątkowo trudny dla wszystkich przedsiębiorców. Epidemia nie oszczędziła również branży beauty, stawiając w ciężkiej sytuacji finansowej setki salonów fryzjerskich i kosmetycznych. W konsekwencji narodowej kwarantanny, w ciągu niespełna trzech miesięcy branża hair&beauty straciła ponad 7 mld złotych.

 

 

Sytuację branży fryzjerskiej komentuje Łukasz Szymczak – stylista i właściciel 4 salonów fryzjerskich Luisse, w Łodzi i Zgierzu.

Chociaż z perspektywy innych branż, salony fryzjerskie były zamknięte stosunkowo krótko, to należy pamiętać, że specyfika tego zawodu wymaga bezpośredniego kontaktu z klientem.
W przeciwieństwie do innych branż, nie można przenieść tej działalności do sieci, czy zaoferować usługi na wynos, jak w przypadku np. restauracji.

Z dnia na dzień bez przychodów zostało 300 tysięcy ludzi. Dużo mniejszych salonów nie dało rady przetrwać lockdownu i ogłosiło upadłość. Wielu przedsiębiorców próbowało ratować się sprzedażą online produktów do pielęgnacji włosów czy tzw. hair boxów – spersonalizowanych zestawów do koloryzacji w domu, ale były to działania nastawione na przetrwanie, a nie zarobek. Sieci dużych salonów fryzjerskich ponosiły gigantyczne straty w związku z zamknięciem galerii handlowych, w których najczęściej wynajmowały lokale.

Fryzjerzy, którzy w miarę szybko zdywersyfikowali działania i ograniczyli koszty, przetrwali licząc na zyski w okresie świątecznym. Niestety kolejna fala pandemii zniweczyła i te nadzieje. Zakaz zgromadzeń poskutkował odwołaniem masowych eventów, koncertów, przedstawień teatralnych czy chociażby bali Sylwestrowych, które zawsze były źródłem zarobku dla branży fryzjerskiej.
Nie ma też co liczyć na boom związany z komuniami, studniówkami czy ślubami.

Domowe sposoby

– Sporo naszych klientów i klientek, w związku z pracą zdalną, nie czuje potrzeby systematycznego korzystania z usług fryzjerskich, ograniczając się wyłącznie do domowej pielęgnacji włosów. Koloryzacja włosów z użyciem dostępnych w drogeriach farb stała się popularnym trendem, nie wymagającym specjalnej wiedzy czy umiejętności, często ze szkodą dla włosów. Niewiele osób zdaje sobie bowiem sprawę, że produkty z drogerii i profesjonalne farby z salonów fryzjerskich różnią się jak dzień i noc. Męska klientela zainwestowała w maszynki do strzyżenia włosów i trymery oraz zapuściła modne ostatnio brody – komentuje Łukasz Szymczak.

Perspektywy na przyszłość

Pandemia dotknęła boleśnie całą branżę i zniweczyła wiele planów inwestycyjnych i rozwojowych. Przyszłość niestety nie napawa optymizmem.

W tych niepewnych czasach obserwuję zmianę zachowania moich klientek. Mniejszym powodzeniem cieszą się zabiegi luksusowe, czy wymagające spędzenia w salonie dłuższego czasu. – komentuje Szymczak – Panie częściej wybierają również koloryzację wielotonową pozwalającą skuteczniej ukryć odrosty. Rynek ewoluuje, aby przetrwać trzeba się dostosować do zmieniających się warunków i oczekiwań klientów.

W szerszej perspektywie istnieje ryzyko „upadku rzemiosła” ze względu na brak możliwości edukacji praktyki przyszłych adeptów sztuki fryzjerskiej. Zawód fryzjera, stylisty wymaga nie tylko solidnych podstaw edukacyjnych, ale przede wszystkim praktyki. W obecnej chwili, kiedy część z salonów została zamknięta, na rynku pracy znalazło się wielu doświadczonych fryzjerów, co będzie za kilka lat, trudno przewidzieć.

– Aktualnie salony fryzjerskie i kosmetyczne, prócz ogromnych przemian w potrzebach konsumentów spowodowanych zmianą ich sposobu życia w czasie pandemii, muszą się dostosować do wymogów sanitarnych, aby zagwarantować maksymalne bezpieczeństwo klientom i pracownikom, co wiąże się z dodatkowymi nakładami finansowymi. Wydatki ponoszone na środki dezynfekujące oraz jednorazowe rękawiczki, niezbędne do wykonywania koloryzacji, wzrosły niemal 4-krotnie w stosunku do okresu sprzed pandemii podczas, gdy ceny usług pozostały niezmienne. Rok 2021 będzie z pewnością rokiem obserwacji i szybkiej adaptacji do dynamicznie zmieniającej się rzeczywistości. Decydująca tutaj będzie elastyczność i odpowiednie planowanie – podsumowuje Łukasz Szymczak.

***

Salony Luisse to sieć salonów fryzjerskich prowadzonych z pasji, założona w 2009 przez stylistę Łukasza Szymczaka. Marka stawia przede wszystkim na mistrzowskie rzemiosło, kreatywność, wysoki standard i niepowtarzalny klimat. Zespół artystyczny Luisse składa się z doświadczonych i wykwalifikowanych fryzjerów-stylistów, którzy z pasją i zaangażowaniem świadczą usługi na światowym poziomie. Luisse to cztery wyjątkowe miejsca: 3 salony damskie mieszczące się przy ul. Ogrodowej 8 i ul. Łagiewnickiej 59 w Łodzi, a także przy ul. Dąbrowskiego 5 w Zgierzu oraz salon męski, Luisse Man, przy ul. Kilińskiego 25 w Łodzi.

Więcej informacji: www.salonluisse.pl
Facebook: www.facebook.com/SalonLuisse/
Instagram: www.instagram.com/salon_luisse/