Jak Pana zdaniem pandemia zmieniła rynek fryzjerstwa profesjonalnego?
To zagadnienie możemy rozdzielić na dwie różne kategorie. W odniesieniu do fryzjerstwa profesjonalnego zmiany te są bardzo znikome. Jeżeli chodzi o pracę salonów fryzjerskich, to mogliśmy obserwować, że wprowadzony lockdown odbił się głównie na dużych salonach. Małe salony lub jednoosobowa działalność gospodarcza bardzo szybko przekształciły się w tzw. mobilne usługi. Klienci, którzy chcieli się odizolować często kontaktowali się ze swoimi stylistami z prośbą o podanie dokładnych mieszanek kolorystycznych, które mogliby odwzorować w domowych warunkach. Jak doskonale wiemy jest to niemożliwe, z tego powodu „popandemiczne domowe koloryzacje” przysporzyły bardzo dużo pracy stylistom po ponownym otwarciu salonów. Bardzo często sytuacje z jakimi mierzyliśmy się to: mniej nasycone koloryzacje, zniszczone, spalone po rozjaśnianiu i mało nawilżone włosy. Dużo pracy mieliśmy również z samymi strzyżeniami. Wiele osób postanowiło sprawdzić jak dobrymi są fryzjerami, co zaowocowało naprawdę kosmicznymi kształtami, które musieliśmy naprawiać. W całej tej sytuacji możemy znaleźć również pozytywne aspekty. Dobrze wiemy, że praca fryzjera to fizyczna praca trwająca często ponad 8 godzin dziennie. Lockdown pozwolił nam odpocząć, zrozumieć jakie wartości w życiu są najważniejsze, ale również nabrać inspiracji, nadrobić materiały szkoleniowe, na które nigdy nie było czasu i naładować baterie by dawać z siebie jeszcze więcej po powrocie do pracy.
Jakie szanse i zagrożenia się pojawiły?
Mówiąc o szansach i zagrożeniach trzeba zdecydowanie wspomnieć o możliwości pozyskania nowych nieruchomości do prowadzenia salonu w atrakcyjnych cenach. Odbywa się to niestety kosztem osób, które napotkały problemy finansowe, zwłaszcza tych, które zdecydowały się na otwarcie biznesu tuż przed pandemią i nie otrzymały żadnego wsparcia finansowego. Było to widocznie na różnych grupach fryzjerskich, gdzie często na sprzedaż wystawiany był całkowicie nowy asortyment po okazyjnych cenach. Wiele ogłoszeń utrzymuje się do dziś. Niestety jest to najgorsza sytuacja jaka mogła spotkać przedsiębiorców z branży – nie tylko fryzjerskiej – lecz również kosmetycznej i ogólnopojętej branży beauty.
Jak te zmiany wpłynęły na Waszą firmę?
Pandemia zdecydowanie opóźniła nasz rozwój. Mowa tutaj zarówno o Akademii, jak i salonach Curyło. Niestety musieliśmy o rok opóźnić otwarcie naszego nowego salonu w Nowym Sączu, który był już gotowy na przyjęcie klientów. Na pewno finansowo był to również trudny czas, który skłonił nas do rozwoju firmy pod kątem sprzedaży akcesoriów fryzjerskich dla profesjonalistów takich jak: nożyczki, grzebienie, szczotki, klipsy i wiele innych. Zaczęliśmy jeszcze mocniej podążać za nowinkami technologicznymi. Postawiliśmy na organizację szkoleń online oraz stworzyliśmy pierwsze na świecie szkolenie fryzjerskie w wirtualnej rzeczywistości. To wszystko miało ogromny wpływ na nasze finanse. Mogę śmiało powiedzieć, że bez dochodu z wyżej wymienionych aktywności byłoby bardzo ciężko utrzymać salony oraz wszystkich pracowników, co na szczęście nam się udało.
Jak w tej chwili wygląda edukacja w Waszej Akademii?
Edukacja w naszej Akademii znacząco wyróżnia się spośród innych szkoleń fryzjerskich w Polsce. System jaki stworzyliśmy nie bazuje na poziomach szkoleniowych, lecz na umiejętnościach indywidualnych uczestnika. Uczymy dziewięciu podstawowych kombinacji we fryzjerstwie. Dzięki temu adepci naszych szkoleń są w stanie stworzyć każdą fryzurę jaką sobie wyobrazili, a nie tylko kopiować te istniejące. Uczymy analizować strukturę kości czaszki klienta i tłumaczymy jaki ma to wpływ na końcowy efekt tworzonej fryzury. Pokazujemy w jaki sposób rysować i posługiwać się rysunkiem technicznym, co pozwala w łatwy i czytelny sposób zapisać nasze pomysły, które będą zrozumiałe dla innych fryzjerów. Możemy pochwalić się tym, że nasi adepci w krótkim czasie, oczywiście przy regularnym cyklu szkoleń, notują ogromny progres.
Jakie innowacje udało się wprowadzić?
Jako Akademia Curyło chcemy być maksymalnie innowacyjni. W obecnym roku uruchomiliśmy unikatowy cykl szkoleń !Zostań edukatorem.
Pierwsi na świecie stworzyliśmy szkolenie fryzjerskie w wirtualnej rzeczywistości (VR). DefCut VR – bo tak się ono nazywa, za pomocą specjalnych gogli oraz kontrolerów przenosi uczestnika do całkowicie innego wymiaru. W tym nowym wymiarze możemy wszystkiego dotknąć, przenieść, przesunąć. Nie występują tam żadne ograniczenia. Każdy obiekt możemy obejść dookoła i spojrzeć na niego z każdej strony. Specjalnym przyciskiem możemy uruchomić animacje, które w łatwy sposób obrazują pojęcia, które ciężko jest wytłumaczyć w słowach. Za pomocą kontrolerów możemy wybrać kości twarzy lub mięśnie, które automatycznie zostaną podświetlone, a przed naszymi oczami pokaże się ich krótki opis. Dla kogo jest przeznaczone to szkolenie? Dosłownie dla wszystkich. Dzięki niemu uczestnicy w godzinę przyswajają wiedzę, na co normalnie potrzebne byłoby kilkanaście godzin.
W obecnym roku uruchomiliśmy unikatowy cykl szkoleń !Zostań edukatorem. Jako jedyni w Polsce prowadzimy szkolenia dla fryzjerów, którzy chcą wejść do branży edukacyjnej, ale z różnych powodów nie wiedzą od czego zacząć. Oprócz podciągania samych umiejętności fryzjerskich przyszłych edukatorów, z pomocą psychologa, pomagamy im również w szlifowaniu umiejętności interpersonalnych. Do tego dochodzą warsztaty z ekspertem ds. PR, fotografem czy trychologiem. Dodatkowo pomagamy w stworzeniu prezentacji szkoleniowej, projektujemy logo akademii, organizujemy sesję fotograficzną oraz pomagamy w prowadzeniu Social Mediów.
Innowacyjność pojawia się również w szkoleniach, które prowadzimy od lat. Zdecydowaliśmy, że nasze grupy szkoleniowe ulegną zmniejszeniu. Testowaliśmy to rozwiązanie i efekty były bardzo zadowalające. Mniejsze grupy to więcej czasu poświęconego dla każdego uczestnika indywidualnie, co z kolei przekłada się na szybkość i ilość przyswajanej wiedzy, oraz oczywiście bezpieczeństwo uczestników.
Czy współpracujecie z innymi Akademiami ze świata?
Akademia Curyło to akademia, która najczęściej zaprasza zagraniczne topowe akademie. Obecnie współpracujemy z takimi markami jak: Sassoon, Mazella&Partners, ZGAT, SENZI, Vlad Vladoo, Sam Han. Szkolenia te organizujemy regularnie, kilka razy do roku. Nie czerpiemy z nich żadnych zysków, a bardzo często zdarza się że do nich dokładamy. Jesteśmy zadowoleni z faktu, że polscy fryzjerzy mogą uczestniczyć w takich szkoleniach bez konieczności wyjeżdżania za granicę. Jest to dla wszystkich doskonała okazja do rozwoju osobistego, inspiracji oraz nabywania nowej wiedzy.
Jakie projekty prowadzicie?
Naszym najnowszym projektem jest projekt mojej żony – Anny Nowak-Curyło, która stworzyła markę Curyło Project. Ania jest fashion designerem. Projektuje oraz tworzy ekskluzywną odzież, która zyskuje coraz bardziej na popularności. Jej projekty można zobaczyć w programie telewizyjnym Top Model lub teledyskach. U Ani zaopatrują się również polscy celebryci min. Gromee. Marka Curyło Project pomimo, że jest krótko na rynku, to udało jej się zgarnąć wiele prestiżowych nagród tj. Radom Fashion Show 2021, Cracov Fashion Awards 2019. Niewątpliwym sukcesem Ani była możliwość zaprezentowania projektów na międzynarodowym pokazie Vancouver Fashion Week w Kanadzie oraz miesięczny staż w Chinach dla najbardziej uzdolnionych stylistów. Obecnie jest to projekt któremu Ania oraz ja poświęcamy bardzo dużo uwagi.
Jakie Pan widzi wyzwania przed Sobą?
Codziennie zadaję sobie pytanie co udało mi się zrobić, aby być bliżej sukcesu. Jeżeli chodzi o wyzwania to cały czas podnoszę sobie poprzeczkę wyżej. Kończąc jedno wyzwanie od razu zaczynam dążyć do następnego celu. Obecnie moim marzeniem jest rozwój salonów oraz akademii. Dążę do tego, aby znajdowały się one w największych miastach w Polsce. Oprócz tego nadal chcemy rozwijać ideę międzynarodowej edukacji w Akademii Curyło. Szykuje się coś naprawdę fajnego, ale w obecnej sytuacji nie chcę mówić nic na ten temat, aby nie zapeszyć. Wkrótce będziemy o wszystkim informować na naszych mediach społecznościowych.
Jakie ma Pan plany na przyszłość?
Plany na przyszłość? To wszystko o czym wspomniałem powyżej. Dodatkowo chcielibyśmy stworzyć akademię poza granicami Polski, być może w stolicy światowego fryzjerstwa – Londynie, gdzie moglibyśmy szkolić nie tylko Polaków ale również międzynarodowe grono studentów.