Wywiad: Adam Szulc

768
Adam Szulc
Adam Szulc

Adam Szulc
Urodzony w 1971 roku w Poznaniu. Od dziecka wiedział, że chce być fryzjerem męskim, ale też już od najmłodszych lat interesował się historią powszechną i był wrażliwy na dźwięki muzyki rockowej. Pierwsza pasja została odziedziczona po kądzieli po dziadku Władysławie Bartkowiaku, który w czasie okupacji niemieckiej w Kołobrzegu był fryzjerem męskim. Drugie zainteresowania zostały w spadku po ojcu Edwardzie – muzyku jeżyckich zespołów bigbeatowych i miłośniku historii Polski i świata.
W 2000 roku współzałożył swój pierwszy zakład fryzjerski, a od 2016 prowadzi Jamę. Od 2016 roku jest twarzą i pomysłodawcą swojej linii kosmetyków o nazwie STEAM PUNK.

Ukazała się trzecia i ostatnia część trylogii o fryzjerstwie męskim pt.: „Krótko Po Męsku”. Trylogia to kompendium wiedzy o fryzjerstwie męskim? Co zawierają poszczególne tomy?

Najnowsza część ma za zadanie zamknąć cały tryptyk. Krótko, po męsku to najczęściej padająca prośba ze strony klientów na pytanie jak ostrzyc. Tytuły moich książek są trochę parafrazą codziennych zachowań w zakładzie fryzjerskim, ale jeśli dokładniej przyjrzeć się wszystkim trzem, to „Fryzjer Męski” odnosi się do neonu nad drzwiami, który zaprasza klienta do środka, „Następny Proszę!”, to już wołanie klienta na fotel, a najnowszy „Krótko Po Męsku” jak już mówiłem, to życzenie o rodzaj fryzury.

Nie ma czegoś takiego jak kompendium wiedzy o fryzjerstwie męskim. W Stanach Zjednoczonych przez sto lat napisano 25.000 książek na temat barberingu. W Europie te kilkanaście, może kilkadziesiąt pozycji to kropla w morzu potrzeb. Fryzjerstwo cały czas płynie i rozwija się, więc napisanie bazowej wiedzy jest fundamentem tylko w momencie jej pisania. Chwilę później świat pędzi już dalej i kolejne elementy dodają się same do teraźniejszości zawodu, a stare stają się historią.

Jakkolwiek moja część pierwsza jest najbardziej podręcznikowa i starająca się posegregować poszczególne fragmenty naszego rzemiosła. Została napisana w największym boomie na fryzjerstwo męskie i z potrzeby poukładania nazewnictwa, terminologii, technologii, technik, produktów i całego know how. Jest bestsellerem, ponieważ cały czas fryzjerzy szukają elementarnie poukładanej wiedzy, a w tej części ją znajdują.

„Następny proszę!” powstał z mojej bezwarunkowej miłości do fryzjerstwa męskiego. Tamten tom to rozwinięcie tematów z „Fryzjera męskiego” i podróż do Stanów Zjednoczonych w kontekście odnalezienia miejsc i źródeł barberskiego amerykańskiego snu. Są w nim również poukładane fryzury przez pryzmat subkulturowego czy popkulturowego dziedzictwa i bardzo ciekawy, duży techniczny rozdział o składnikach kosmetyków. „Spotkanie z mistrzami” to dział bez precedensu o starych barberach z całego świata.

„Omne trinum perfectum” czyli wszystko co potrójne jest doskonałe jak głosi średniowieczna maksyma, więc „Krótko po męsku” musiało powstać, żeby zakończyć rozprawkę. Właściwie to wstęp, rozwinięcie i zakończenie mogłyby być podtytułami kolejnych tomów. Ostatnia część zamyka pewną formułę. Opowiada o brytyjskich barber shopach, ich historii i przemożnym wpływie na cały fryzjerski świat. Celem głównym jest jednak edukacja i drążenie tematu ciągłego rozwoju każdego fryzjera. Ta książka jest ważnym elementem dopełniającym całą trylogię.

Jaka jest sytuacja obecnie we fryzjerstwie męskim? Jak wygląda ten rynek: produkty, usługi, edukacja, klienci, wydarzenia?

Rynek fryzjerstwa męskiego pędzi i nie ogląda się na nikogo. Czasem przypomina rajd straceńca, który gna ku słońcu i myśli, że zawsze będzie dobrze. Historia pokazuje jednak, że okresy wzlotów i upadków mają miejsce bez względu na to czy tego chcemy czy nie. Ten mój, trochę hiobowy wstęp do odpowiedzi na to pytanie nie świadczy o tym, że sobie tego życzę. Raczej jest obawą o dalszy los branży, ponieważ brak fundamentalnej edukacji w szkole branżowej, a niestety większość polskich barberów jej nie ma, może spowodować znudzenie się, wypalenie zawodem lub zrezygnowanie z niego, gdy pojawią się w niej stagnacja i mniejsze pieniądze. Jesteśmy w ogóle w trudnym okresie popandemicznym i inflacyjnym, do tego za naszymi granicami toczy się wojna, a ceny paliw wszelakich są na wysokim poziomie, więc trzeba będzie dużo samozaparcia, żeby ten niełatwy czas przetrwać.

Jednak zawsze jest tak, że większość ludzi nie przejmuje się dopóty dopóki jest dobrze, a symptomy pewnego kryzysu w naszej branży gdzieś tam na horyzoncie się pokazują. Podrożały produkty, tu i ówdzie słychać, że jest mniej klientów, a fakt, że kupują oni trochę mniej kosmetyków w swoim ulubionym zakładzie też ma znaczenie.

Myślę, że jest tylko jeden oręż do walki z taką sytuacją. To edukacja. Na każdym poziomie. Wykształcony i wyedukowany zawodowo fryzjer poradzi sobie. Do tego pokora i praca pomogą przeprowadzić przez to co nas czeka. Moje książki są w stanie w tym pomóc. Specjalne działy o szkolnictwie, nauczaniu i marketingu w „Krótko po Męsku” powstały dla fryzjerów, a zostały napisane przez fryzjera z ponad 35-letnim stażem, który obserwuje rynek i widzi świat z szerokiej perspektywy, choć wciąż przez pryzmat włosów.

Wydarzenia wystartowały, może na pół gwizdka, ale to zawsze coś. Jednakże wiedza organizatorów na temat fryzjerstwa męskiego jest wciąż znikoma, a brak pomysłów na zaproszenie gwiazd barberingu światowego – co dzieje się za granicami naszego kraju – skutkuje niższą frekwencją gości. Targi też muszą czymś przyciągnąć, bo po dwóch latach pandemicznego strachu, fryzjerzy zauważyli, że można bez nich żyć. W „Krótko Po Męsku” dużo piszę o targach – zachęcam do zapoznania się.

Jakie plany na przyszłość?

Działam nieustannie. Jama jest otwarta codziennie od 6 rano i to jest najpiękniejszy czas w ciągu dnia. Pierwsze kilka porannych godzin stymulują mnie do aktywności i to jest to na co zawsze wieczorem czekam.
W tym roku kończę 51 lat, więc najlepsze dopiero przede mną. Współpracuję z poznańską szkołą branżową w kwestii wsparcia ich barberskiej odnogi.
Jeżeli chodzi o słowo pisane, to piszę sporo felietonów do prasy branżowej zabierając głos w ważnych zawodowych sprawach. Może za kilka lat wydamy je zbiorczo w formie jakiegoś tomu? Zobaczymy. Co tydzień też na naszej stronie pojawiają się pisane recenzje muzyczne, więc jest co czytać i będzie z czego w przyszłości korzystać przy jakiejś antologii.
Najważniejsze w moim życiu to moja rodzina i Jama. Potem jest muzyka i wszystko co wokół niej się kręci. Oby było zdrowie, to może uda się przygotować pewien monument, który chodzi mi od lat po głowie i do którego powolutku zbieram materiały. Jest co robić.

Dziękuję za wywiad i wsparcie Estetica Polska. Doceniam. Pozdrawiam Szanownych Czytelników. Zachęcam do lektury moich książek.

Zdjęcia: Maciej Bogaczyk