What to Wear

703
What to Wear, Rafał Potomski
What to Wear, Rafał Potomski
Rafał Potomski
Rafał Potomski

Minęło sporo czasu od Pana ostatniej wizyty na łamach Estetica. Kolekcja „Selfie” z 2019 roku, przyniosła Panu tytuł stylisty roku. Czy to pandemia przerwała prace nad kolejnymi projektami?
Pamiętajmy, że jestem rzemieślnikiem. Fryzjer tworzy każdego dnia, a klienci są niemniej ważni od kolekcji czy wyróżnień. Jako typowy facet nie mam podzielności uwagi. Praca nad kolekcją pochłania na kilkaset procent.

W „Selfie” i innych kolekcjach podszedł Pan do projektu całościowo.
Poza fryzurami, czyli tym co dla fryzjera jest sensem, zaprojektowałem również stroje, choreografię, całą oprawę. Tylko jeden element pozostawiłem nieocenionemu artyście fotografikowi Piotrowi Stokłosie. Choć i przy tym pracowaliśmy wspólnie, aby efekt końcowy pokazywał to, co miałem w głowie tworząc kolekcję.

Słusznie, bo nie każdy ma okazję oglądać show podczas premiery. Nasi Czytelnicy widzą zdjęcia z sesji.
Zwrócił mi na to uwagę jeden z przyjaciół mówiąc, że jedno dobre zdjęcie potrafi powiedzieć więcej niż nagłówek „New York Times’a”. To oczywiście parafraza, słowa te miał wypowiedzieć Napoleon Bonaparte albo Leonardo Da Vinci.

Tak czy inaczej, to prawda uniwersalna.
Otóż to. Tworząc „What to Wear” (W co się ubrać) postanowiłem pójść o krok dalej.

Czyli zwolnić Piotra Stokłosę?
Już widzę te plotki koperkowe. Wrócimy do tego. Mam na myśli temat kolekcji. Codziennie rano skupiamy się na włosach. Fryzura to część najważniejsza ubioru. Już po chwili pojawia się kolejny dylemat: w co się ubrać? To jednak chwila bardzo intymna. W prywatnej przestrzeni. Zarezerwowana jedynie dla najbliższych. Stąd pomysł, aby obiektyw aparatu był oczami osoby, która podgląda ten proces.

Intrygujący kolor włosów. Odważny. Skąd taki pomysł?
W kolekcji „Blink of Eye”, idealnie wyczułem paletę barw trafiając w wybór koloru roku Pantone na 2017. Tym razem przeczucie również mnie nie zawiodło. Kilka dni po sesji Pantone pokazał paletę barw na rok 2024. Wiodąca jest płomienista jesienna rdza. Wykorzystałem moją ulubiona linię koloryzującą View łącząc 6,44 8,44 9,4 i 10,34. To był punkt wyjścia do zabawy odcieniami.

Ale kolor nie jest jednolity.
Brawa za spostrzegawczość. Ten zabieg nazywam makijażem włosów. Nie wszystkie pasma koloryzuję w całości podanym zestawieniem. Stąd mnogość odcieni i blask. Naturalny charakter, bo w naturze nigdy kolor nie jest jednolity.

Jak można uzyskać taki efekt?
To dość złożony proces. Wspomniany lockdown dał sporo czasu na eksperymenty i szukanie nowych technik. Nie da się tego opisać w kilku zdaniach. Będę się tym dzielił podczas warsztatów „Fryzjerski Photo Shop”. Przypomnę, że to nie jest nauka retuszu zdjęć w komputerze, a praca nad trwałym efektem stylizacji fryzury. Dopracowanie niedopracowania. Dzięki temu otrzymujemy fryzurę „bad head”.

Bad czyli włosy niegrzeczne, by nie powiedzieć złe?
Ale wymawiając można zrozumieć również jako „bed”. Fryzura prosto z łóżka. Chodzi o stworzenie wrażenia chaosu. Aby włosy nie były przestylizowane. Z jednej strony wrażenie nieporządku, poprzez efekt wavy hair zbudowany na sześcianie. A z drugiej łączenie odcieni, które współgrają z sześcianem zbudowanym na odpowiedniej długości włosów. Ta struktura będzie obowiązywała w 2024 roku.

A co ze zdjęciami?
Skoro mają być realistyczne, muszą przekonać, że podglądamy. Zatem muszą również być odrobinę „bad”, niedoskonałe. Dlatego pomyślałem, że zrobię je sam. Chciałem też stworzyć intymną atmosferę sesji, tak by pasowała do tematu. A sesje to zwykle mnóstwo ludzi. Dlatego spec od światła oświetlił scenografię dzień wcześniej, a Piotr Stokłosa był obecny wirtualnie, z Paryża. Dopiero gdy dał kciuka w górę, ja zrobiłem zdjęcia.

A chaos w tle, czy to również zamierzony efekt realistyczny?
Oczywiście. Przecież nasz świat powstał z chaosu. I z chaosu tworzymy codzienny wizerunek. Szukamy tego, co odda nasz nastrój i samopoczucie. Co będzie współgrało ze spodziewaną sytuacją. W tym chaosie przewijają się detale uzupełniające paletę barw: brązy, zieleń, różne odcienie rdzy i pasteli. I nawet róż ma znaczenie, bo to płynne przejście od trendu z ubiegłego sezonu. Jednocześnie płomienna rdza, składa się z pochodnej pigmentu różu.

Dlaczego męska garderoba? Zwykle trendy prezentuje się na włosach kobiecych.
Chodziło o złamanie konwencji. Mężczyźni są najczęściej dodatkiem. Pamiętacie co Albert powiedział w „Seksmisji”? – Likwidując męską połowę, zlikwidowałyście połowę siebie. – W pełni się z tym zgadzam. Poza tym, przyjaciele mówią do mnie Albercik.

Haircut: Rafał Potomski
Haircoloring: Rafał Potomski
Model: Adam.H XManagement
Foto: Rafał Potomski
Production: AtelieRPotomski