Surowe i nowoczesne, pełne życia i vintage czy tradycyjne i klasyczne – styliści i klienci powinni czuć się w salonie jak w domu.
Maria Weijers
To, jak urządzisz i zaprezentujesz swój salon, to nie tylko ogromna inwestycja, ale również ekspresja twojej osoby. To jak wykończysz stanowiska i wystawisz produkty, pokazuje twój charakter, osobowość, to kim jesteś i co masz do zaoferowania. I właśnie dlatego to takie ważne, aby zrobić to dobrze – tak dobrze jak tylko możesz – już na samym początku.
Właściciele Headromance, Peter Gibbs i Emily Spurling, dokładnie wiedzieli, czego chcą, kiedy otwierali drugi salon w Chichester: eklektyczny, lekko nieuporządkowany salon z poczuciem bogactwa. Ich pierwszy zdumiewająco udany w Havant otwarty w 2012 roku, ma na koncie wiele nagród i dowodów uznania, co zaowocowało potrzebą otwarcia nowej placówki dla nieustannie rozwijającego się zespołu.
„Headromance jest przepełniony osobowością” mówi Emily. „Oferujemy bardzo profesjonalne i zapadające w pamięć doświadczenia. Wierzymy, że jeśli coś sprawia ci przyjemność, doskonalisz się w tym – etos odzwierciedlony w naszym charyzmatycznym wnętrzu. Wybraliśmy 752 m2 budynek drugiej klasy w Chichester pełny charakteru, o cechach takich jak oryginalne ceglane ściany z XVII wieku i cudowne drewniane podłogi. Następnie podkreśliliśmy atmosferę pozłacanymi lustrami w większości pochodzącymi z lokalnych sklepów charytatywnych, przydzielając każdemu stanowisku inną ramę. Dopełnienie stanowią drapowane zasłony, zapewniające poczucie prywatności.”
Jeremy Bridgeman, jako nowy właściciel, dodał od siebie kilka przykuwających uwagę dodatków. Na zewnątrz, by przyciągnąć spojrzenia przechodniów, nazwę salonu prezentują białe, trójwymiarowe litery, natomiast w podświetlanych nocą oknach wystawowych znajduje się kolekcja wspaniałych zdjęć prac Westrow’s Ethereal i New Dawn. Wewnątrz – wymyślnie oświetlona recepcja, nadająca miękkości reszcie salonu. „Doświadczenia klienta i wypełnianie jego potrzeb są absolutnie kluczowe w naszej profesji” mówi Jeremy. „Stworzenie środowiska, w którym klient dobrze się czuje, jest podstawą.”
Gary Ingham również zaznaczył swoją obecność, kiedy przejął dwa salony – w St. John’s Wood i Primrose Hill. Gary i jego partner w interesach musieli zainwestować więcej niż przewidywali, by nadać salonom wysoki standard, który godnie reprezentowałby ich samych i ich partnera, Aveda. “Naszym celem było wnętrze odpowiadające naszemu oryginalnemu salonowi w Hampstead, ale nie imitujące go. Primrose Hill jest kameralnym, przytulnym i zacisznym salonem o ścianach z desek i ręcznie rzeźbionymi poręczami z polerowanego jesionu. Wszystkie drewniane elementy zostały ręcznie wykonane przez stolarza z York, specjalizującego się drewnem z recyklingu. Innymi odzyskanymi elementami są kinowe krzesła z Indii z przełomu stulecia. W naszym salonie można znaleźć wiele hinduskich akcentów, które tworzą spokojną i relaksującą atmosferę w stylu Zen. Salon St. John’s Wood jest dużo większy i nadaliśmy mu dodatkowego poczucia przestrzenności za pomocą odpowiedniego oświetlenia, niektóre lustrzane ściany wymieniliśmy na dębowe, dodaliśmy obrazy olejne, a wszystko utrzymane jest w stonowanych, ziemistych odcieniach,” wyjaśnia Sean.
„Okazałe schody wykonane z drewna iroko są wspaniałym akcentem i nadają hinduskiego uroku.” Kultura wschodu spotyka kulturę zachodu w salonie Seed przy Fulham Road – jednym z trzech salonów w Londynie należących do Yuly Massoni i Francesca Amantis. Lokal w Fulham jest przytulny i zaciszny. Panuje w nim etyka zrównoważenia i rycyklingu. Wnętrze zaprojektowano w stylu industrialnym, wykorzystując zutylizowane rusztowania i płyty; stare głośniki świetnie sprawdzają się w nowej roli jako stanowiska pracy, a kominek i piekarnik, odkryte przez przypadek pod gipsem, stanowią niespotykany kącik rozmów. Wykorzystano też surowe cegły, ekscentryczne, niedopasowane ilustracje graficzne i jelenie poroże. Na zewnątrz salonu znajdziemy również odosobniony kącik, ożywiony egzotycznymi kwiatami, w którym klienci mogą usiąść, porozmawiać i cieszyć się odświeżającymi napojami w słońcu. „Chcieliśmy stworzyć spokojne środowisko, miejsce, w którym można zacząć pogawędkę, dzielić się pomysłami, rozwijać i łączyć,” wyjaśnia współwłaścicielka Yuly Massoni. „Efektem jest lokal, który nie służy jedynie w celach fryzjerskich; chcemy, by był istotną częścią sąsiedztwa.”
Równie oddany zrównoważonemu rozwojowi jest właściciel Anderson’s Hair, Keith Anderson, który zauważył niszę dla przyjaznego środowisku salonu w Glasgow. Zlokalizowany w sercu Merchant City, Glasgow, salon oferuje świetne usługi fryzjerskie i innowacyjne wnętrze, zaprojektowane w duchu zrównoważonego rozwoju. Wystrój znacząco różni się od innych nowoczesnych lokali. Okna od podłogi do sufitu wpuszczają dużo naturalnego światła, puste opakowania po kosmetykach służą jako doniczki. Ręcznie wykonane stanowiska z odzyskanego drewna, recepcja, stanowisko z kawą i poczekalnia ze starych drewnianych palet.
Anthony Mascolo, TIGI, wierzy, że wnętrze jest niekompletne bez obszaru z produktami na sprzedaż, który odpowiadałby potrzebom klienta, znalazł inspirację w wolnych od marży częściach lotnisk. Dlatego zastosował jasne oświetlenie, a produkty umieścił tak, by były łatwo dostępne – zwracają uwagę zarówno klientów jak i przechodniów. Inizio w Newark wcześnie zaadaptował te pomysły, a jego właściciel, Les Jones, jest bardzo zadowolony z rezultatów po zaledwie kilku tygodniach. „TIGI Virtual Wall spowodowała ogromne ożywienie w salonie, a sprzedaż realnie poszła w górę,” cieszy się Les.
Również nagradzane Zoology zlokalizowane w londyńskim Wanstead cieszy się „klientami-przechodniami.” Salon specjalizuje się w koloryzacji, a ostatnio otworzył nawet nowy oddział zaraz obok – Zoology Colour Lab. Stali i nowi klienci mogą zwrócić się tam o poradę we wszystkich aspektach związanych z kolorem – czy to naprawa nieudanej koloryzacji domowej, tworzenie idealnego odcienia, czy odkrywanie nowych i śmiałych trendów. „Salon sam w sobie nie jest duży, składają się na niego jedynie 4 stanowiska” mówi właściciel, Mark Mountney. „Taki właśnie był nasz zamysł, Zoology to naprawdę ekskluzywne miejsce. Wnętrze jest długie i wąskie, więc zaprojektowanie go w sposób wydajny, ale przestrzenny było nie lada wyzwaniem. Wybraliśmy tradycyjną drogę, zatrudniając lokalnego dekoratora wnętrz, który opracował projekt od początku do końca. Istotne było to, żebyśmy wyróżniali się pośród innych salonów, żeby wnętrze było przytulne i stylowe, ale nie zagracone.” Rezultat – kombinacja pozłacanych luster, gołych cegieł i marokańskiej mozaiki. Zdaniem dyrektora kreatywnego salonów Russell Eaton w Leeds i Barnsley, Roberta Eaton, odpowiednio wysoka inwestycja w wystrój na początku zwraca się z nawiązką. „Salon w Leeds zaprojektował 6 lat temu świetny zespół z londyńskiego Reis Design i również starszy salon w Barnsley został wyposażony 15 lat temu przez profesjonalistę. Jesteśmy zachwyceni rezultatem i wynikiem próby czasu. Nasza marka skupia się na pielęgnacji i usługach z najwyższej półki, co widać po wystroju naszych salonów. Jednym z moich ulubionych miejsc jest poczekalnia w Leeds, gdzie na całej ścianie zawieszone są czarno-białe fotografie okolic Leeds i Barnsley. Nadaje to efekt ciągłości i poczucia dziedzictwa, i łączy oba salony.” „Wykorzystaliśmy kilka środków – oświetlenie, kolory, tekstury, kontrastujące ze sobą materiały, by podzielić przestrzeń salonu w Leeds. Przygaszone światło i ściana działowa z drewnianych listewek tworzą kameralną atmosferę, a odosobnione SPA piętro niżej to prawdziwa oaza spokoju dzięki miękkiemu światłu, naturalnemu drewnu i stonowanych kolorów.”